Do końca

Twój Strażnik wagi

Do I celu

Twój Strażnik wagi

wtorek, 12 lutego 2013

[2] Anorektyczki vs. Grubasy



Już od jakiegoś 1,5 roku jestem zarejestrowana na jednym z "odchudzających" forum. 3/4 z obecnych tam dziewczyn walczy z wagą, reszta jest zapewne rekreacyjnie. Zastanawia mnie jedna rzecz. Jeśli ktoś wstawi jakieś zdjęcie przeraźliwie chudej dziewczyny, to zaczyna się po niej "pojazd". Że głupia, że tempa, że tylko wygląd się dla niej liczył to teraz ma, że skóra i kości, że umrze. Wiadomo waga 35 kg zdrowa nie jest.

Jednak w momencie gdy na forum ląduje zdjęcie grubaski i nie mówię tu o 10 kilogramowej nadwadze, tylko grubaski z wagą wysoko ponad 100 kg, która jest uśmiechnięta. To jeden komentarz na 20 jest negatywny. Reszta pisze że świetnie że nie przywiązuje aż takiej uwagi do wyglądu, że na pewno inteligentna kobieta która nie potrzebuje tej całej "urodowej" otoczki żeby być pewną siebie, że jeśli zechce się odchudzać to na pewno da radę bo widać że jest świetna w dążeniu do wyznaczonego celu. Nikt nie wspomina o możliwości zawału w młodym wieku, o cukrzycy.

Dlaczego tak jest? Czy dziewczyny walczące o wymarzoną wagę zazdroszczą anorektyczką samozaparcia? Czy może chcą pokazać innym kobietą że gruba kobieta jest odbierana przez inne kobiety lepiej niż wychudzona, i tym samym wyeliminować "zagrożenie" jakie płynie od strony dziewczyn z fajną figurą, i mają nadzieję że te przestaną o siebie dbać i zaczną tyć?

Po co popadać ze skrajności w skrajność, nie lepiej być idealną ?:)

Ja dzisiaj dałam dupy trochę, ale nie miałam za cholerę jak poćwiczyć... Wstałam o 7 o 8:30 byłam już w autobusie, później pociąg, przejechałam 100 km wpadłam na zajęcia, jak wróciłam do domu była godzina 22... Wody też nie wypiłam 1,5 litra... Z litrę wypiłam, ale kurcze w zimie nie chce mi się pić... w lecie po 3 litry wypijam. Dieta całkiem ok:

Śniadanie: Serek wiejski i jabłko
II Śniadanie: Batonik zbożowy i jabłko (wiem, wiem ale nie miałam jak inaczej skoro nawet I śniadanie jadłam w pociągu)
Obiad: Ryż z gotowanym filetem i kalafiorem
Kolacja: Mussli z mlekiem :)

Jest ok! :)




2 komentarze:

  1. najważniejsze to nie popadać w skrajności tylko znaleźć złoty środek. Ja kiedyś miałam ogromne problemy z jedzeniem, ważyłam 10kg mniej niż teraz (czyli chorobowo 44 :( )... teraz jest inaczej, ale dużo czasu zajęło mi poznanie siebie. Trzymam kciuki za Ciebie, w zimie faktycznie mniej się pije wody, myślę, że trzeba słuchać organizmu i nie powinno się na siłę pić 2l wody...:)
    pozdrawiam
    p.s. wkrótce u mnie kolejna relacja z treningowego pola walki, ale już jest lepiej, wychodzę na prostą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba byłyśmy na tym samym forum :) pozdrawiam i trzymam kciuki za osiągniecie celu!!

    OdpowiedzUsuń